piątek, 3 lipca 2009

8 Terere dla ochłody

Odcinek, w którym zachwycam się terere, piję Playadito Compuesta con Hierbas i daję znać o konkursach Yerbamarketowych.

Jak zrobić terere?
Yerba mate na Open'er

Konkurs na recenzję filmową
Konkurs "Wakacje z Yerba Mate! czyli YerbaTube 2009"
Konkurs fotograficzny "Mate - ciekawe ujęcia"

Distemper

Pobierz odcinek (15,4MB)

7 komentarzy:

  1. o kurcze wszedłem napisać zażalenie w sprawie braku odcinka atu taka miła, chłodna niespodzianka.... ciągniemy i słuchamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasysam.. a w ogóle to.. drugi! :p

    OdpowiedzUsuń
  3. nom Nom.. Czuć progres w powietrzu.. w porównaniu do pierwszego odcinka.. już mniej spięta przed majkiem.. Świetnie ;] Dziekuje za puszczenie reklamówki ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. No i Magda namówiłaś mnie pisze ten komentarz popijając terefere zrobione niestety z tego co miałem czyli noblezy g. ale powiem ci, że i tak smakuje lepiej (delikatniej) niż ta przygotowana na ciepło. Do tego wrzuciłem sobie lekko podduszoną (w sensie wyciśniętą) ćwiarteczkę cytrynki i jest super. Jedyny mankament, że taka yerba na zimno zachowuje się nieco inaczej, tzn. liście nie puchną tak jak w tej na ciepło, co sprawia, że przytyka mi się sprężynka w bombilli ale jakoś sobie daję radę. Rozumiem, że podobnie jak w klasycznej można sobie robić dolewki?

    OdpowiedzUsuń
  5. Rafał: Dziękuję i nie ma, za co:)

    Tomafek: Pewnie, że można robić dolewki. Chyba tylko troszeczkę mniej ich wyjdzie, ale to zależy od rodzju yerby. Co do zapychania się bombilli - pewnie dlatego robią te specjalne gatunki do terere. Nie mają pyłu, więc "przepustowość" jest lepsza.

    A jeszcze co do smaku: jeśli nie podejdzie nam jakiś gatunek yerby parzonej "normalnie", to warto przetestować go jako terere. Może się okazać, że w tej wersji jest świetny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na te upały to rzeczywiście ciepła yerba chyba by nie przeszła, ja znowu się powtórzę wspominając o moim mało wybitnym wyborze, ale zapijam się ostatnio mrożonymi zielonymi herbatkami od Liptona.
    PS.Znowu super akcencik muzyczny!

    OdpowiedzUsuń
  7. No i kolejny raz zaskoczyłaś ciekawostkami. "Zaparzenie" lodowatą wodą :) Ile to ja mam do nadrobienia... no ale już zaczynam. Znajomi mają tykwę i jakąś yerbę, ale nie wiem jaką, bo przesypana do słoika. Wciągam się w ten zdrowy a i smaczny trunek :)
    Co do doładowywania baterii to też będę doładowywał baterie w najbliższy weekend na festiwalu piwnym w Canterbury, no ale to chyba nie ten rodzaj trunków :)
    Konkurs fotograficzny byłby dla mnie nawet wyzwaniem, ale z jedną tykwą i to pożyczoną nic wielkiego nie zdziałam... no chyba, że po festiwalu w Canterbury :D

    OdpowiedzUsuń